piątek, 8 listopada 2013

Rozdział VIII

Ania biegała po domu jak opętana. Z pokoju do łazienki, z łazienki do pokoju i tak w kółko. Z pośpiechem zeszła na dół. Z kuchni porwała kawałek kanapki z serem. Szybko wybiegła z domu. Zaraz spóźni się na autobus!
Na szczęście zdąrzyła. Weszła do autokaru i usiadła na piątym miejscu. Myślała chwilę o Antku. Jakby chciała chodzić z nim na prawdę, ale niestety zawsze będzie dla niego tylko przyjaciółką.
- Cześć - z zamyśleń Anie wyrwał Antek.
- Hej. Ty znowu autobusem? - spytała Ania.
- No. Teraz będę tak jeździł.
- To fajnie.
Zatrzymali się na przystanku gdzie wsiada zawsze przyjaciółka Ani.
- Nie ma Moniki.
- Może ktoś ją podwiózł.
- Może.
Przyjaciele wysiedli z autobusu i weszli do szkoły. Antek przytulił Anie, bo zauważył, że niedaleko stali jego kumple. Dziewczyna rozglądała się po korytarzu. Nigdzie nie widziała swojej przyjaciółki. Postanowiła do niej zadzwonić, lecz ona nie odbierała. Trudno. Później do niej zadzwoni. Nagle do Ani podeszły jej znienawidzone koleżanki - Patrycja, Maja i Kaśka. Dziewczynie nie chciało się gadać z tymi debilkami, ale niestety odezwała się Kaśka:
- Ładna bluzka. Damskiej nie było?
- No fakt. Fioletowe bluzki z różowo - czarnymi napisami są takie męskie.
- Hahaha. Widzę, że humorek ci dopisuje. Może dlatego, że masz chłopaka...
- A co? Zazdrościsz? Na ciebie to już nikt nie leci. Nawet ci kujoni z 1a.
Widać było, że Kasieńka była bardzo wnerwiona. Jednak Ani to było obojętne. Nie interesowały jej odcinki tej debilki i jej psiapsiółek.
*    *    *
Była długa przerwa. Ania postanowiła zadzwonić do Moniki. Tym razem odebrała.
- Czemu cię w szkole nie ma? - spytała Ania.
- Jestem w szpitalu - odpowiedziała jej przyjaciółka.
- Ale co się stało?
- Mówiłam ci. Tata miał wypadek.
Cholera. Jak Ania mogła o tym zapomnieć. Była na siebie tak wściekła. Myślała tylko o sobie.
- Zapomniałam o tym kompletnie.
- Nie przejmuj się. Dobrze wiem, że też masz dużo problemów.
- A jak się czuje twój tata?
- Dobrze. Dziś wychodzi.
W tej chwili zadzwonił dzwonek i Ania musiała iść na lekcje.
*    *    *
Och. Już koniec lekcji. Ania najchętniej jak najszybciej znalazła by się w domu, ale niestety miała uczyć się z Rafałem. Ania do niego podeszła.
- O jesteś. Myślałem, że się rozmysliłaś - powiedział Rafał.
- No coś ty? Muszę się tego nauczyć, bo inaczej nie zdam.
Ania, Antek i Rafał poszli na autobus. Usiedli niedaleko siebie. Chłopaki gadali. Ania nawet ich nie słuchała. Myślała głównie o Rafale. Czemu ostatnio jest taki smutny? Może to przez dziewczynę. Pewnie tak. Trzeba przyznać, że Ania była bardzo spostrzegawcza. Nic nie umknęło jej uwadze. Znakomicie łączyła fakty, więc też sporo wiedziała. I tym razem dobrze myślała, że Rafał jest smutny przez dziewczynę. Tylko nie wiedziała kto nią jest. A była tą osobą...